Wiosna wreszcie nadeszła, grzechem byłoby tego nie wykorzystać i męczyć się w skmce, tak więc kolejny powrót rowerowy z korpo do Gdyni. Tym razem postanowiłem sprawdzić, jak to jest z tymi doniesieniami lokalnych mediów o budowie ścieżki między Orłowem a Sopotem (przez klif). Sama wiadomość parę miesięcy temu wywołała sporo radości, ale wiadomo, jestem człowiekiem nauki, szkiełko i oko, sprawę należy zbadać samemu. I co się okazało? Budują! Mili panowie nawet o 17 byli na placu boju, tak więc szacunek. Rzecz jasna ciężko ocenić, czy czerwcowy deadline jest możliwy do osiągnięcia (zaryzykuję - jest), ale postęp prac cieszy.
Z innej beczki. Operacja Asymetrry rozpoczęta, póki co kłótnia w gardłowej sprawie - o której wyjazd :). Znając życie jakoś się dogadamy i szybko zapomnimy. Zostały dwa tygodnie. Oby nie nastąpiła żadna katastrofa.
Z zupełniej innej beczki: instagram wciąga.
Jak można nie lubić Mayhem?
Mozna:p
OdpowiedzUsuńdziękuję, za przewinięcie posta do końca
OdpowiedzUsuńMozna :P
OdpowiedzUsuńMożna :P
OdpowiedzUsuńJa się nie kłóciłam, ja nawet poszłam na wielkie i trudne ustępstwo.
A tego nawet nikt nie skomentował!
I zazdroszczę już roweru. Rozchorowałam się na powitanie tej co postanowiła właśnie nadejść. I powrót na rower przeciąga się. I przeciąga.
też trzymam kciuki za tą trasę rowerową
OdpowiedzUsuńAsy zazdroszczę ale nie można być na każdym feście i koncercie ...czasem trzeba jeść kolacje ;)
A Oli życzę zdrowia bo rower czeka!
wszystkim zdrowia i wszystkim rowerów! :)
OdpowiedzUsuńps. chyba na Twoim blogu obowiązuje jakiś inny czas? :D
OdpowiedzUsuńna tym blogu nic nie obowiązuje
OdpowiedzUsuńa to zupełnie co innego
OdpowiedzUsuńa to przepraszam
no wszak nie ma za co
OdpowiedzUsuń