Z rzeczy, które nie są sprawami życia i śmierci, tylko znacznie poważniejszymi. Arka skończyła rundę jesienną w okrutny sposób, no ale do tego już się dawno przyzwyczaiłem. Ale Arka to Arka. To nie siatkówka. Kobiet. W Gdańsku. :)
Pamiętam, że jak mówiono mi, że są ambicje, żeby B90, wtedy w powijakach, było najlepiej nagłośnioną salą koncertową, to troszkę kpiłem, szydziłem, niedowierzałem. Odszczekuję. Po koncercie, fenomenalnym, Young Gods wszystko jest już dla mnie jasne.
Od poniedziałku urlop, tydzień, ale zawsze, trzeba też w końcu naprawić ałaszomobile. I pospać.
Dziś drugie urodziny Music Is The Weapon. Czas mknie!
W słuchawkach: Satyricon "Rebel Extravaganza", Ulcerete "Vermis", Pelican "Forever Becoming", Oransi Pazuzu "Valonielu".
Czytane: "Bezcenny" Miłoszewskiego.
Oglądane: nic, ale przyjmuje polecenia.
Pieseł w oknie :)
oo, nowy design ;) na rss nie było widac ;)
OdpowiedzUsuńi dobrze ze piszesz :)