poniedziałek, 29 kwietnia 2013

The horizon will burn, rise in fire and return to us



Z jedzeniem pizzy jest mniej więcej tak, jak ze słuchaniem "Tales From The Topographic Oceans" - ciężko strawić za jednym zamachem (a było słychać strzały). Z jedzeniem świetnej pizzy jest zaś tak, jak ze słuchaniem "Close To The Edge" - wchodzi szybko i bezboleśnie, pozostawiając uczucie niedosytu i ochoty na więcej. Natomiast średnia pizza to po prostu średnia pizza, smakuje, ale wspomnień w głowie nie pozostawia. Nowa gdyńska pizzeria zaliczona, pizza z tofu i rukolą to właśnie takie stany średnie. I duży minus za brak darmowych sosów.

Wieczorne koncerty w Desdemonie całkiem udane. Gars jak to Gars, mają niezłe piosenki, ale nie wiedzą, kiedy należy przypieprzyć, no i nadal wokal nie pasuje do reszty. To nie jest rock studencki. Za to estoński Talbot to klasa. Dwóch ich li tylko na scenie, a robią hałas za pięciu. I do tego bardzo sympatyczni. Żal tylko zbyt drogich cd i tshirtów (bardzo ładnych!).

W słuchawkach Tangerine Dream "Phedra" oraz Time To Burn "Is.Lands".







4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. to była prowokacja! szantaż emocjonalny! i foto z zaskoczenia!
      PS. a w "necie" o wieszaniu skarpetek rozmawiałam ;P

      Usuń
  2. a pizza wyglądem należy do tych najlepszych.

    OdpowiedzUsuń
  3. e tam prowokacja, powiedz lepiej kto sięgał po przemoc fizyczną!

    OdpowiedzUsuń