poniedziałek, 10 czerwca 2013

This town has turned me into what I have become



Można by rzec tylko jedno słowo: oby więcej takich weekendów. Ale to cztery słowa. Największy sukces to pobicie rekordu wszechświata w oczekiwaniu na sandwicza. Ten minus niestety zatarł ogólnie dobre wrażenie po wizycie w Śródmieściu: jest nowocześnie, jest smacznie, jest hipstersko i jest "Pan Samodzik", oraz Fritzl Cola. A otwarcie Infoboxu skłoniło do zadania sobie prostego pytania: czy tak żywej nocnej Gdyni nie może być co weekend? Ano nie może, skoro nie ma.

Istnieją zespoły, które podpierają się ideologią. Dla przykładu Immortal ma taką ideologię, że chłopaki lubią zimę. Natomiast chłopaki z OMD, tfu, z Kampa mają założenie nieco inne. Wychodzą ładnie ubrani i mówią do widza wprost: jak pedalić, to po całości.

Picie piwa w zaparkowanych aucie i pierwszy w tym roku moczenie nóg w Bałtyku zaliczone.












1 komentarz:

  1. zdjęcie śpiącej na plaży Froty rekompensuje nawet ponad godzinne oczekiwanie na sandłicza :))
    no i OMD rządzi! :D

    OdpowiedzUsuń