poniedziałek, 1 lipca 2013

No River To Take Me Home





Kolejny weekend śmignął z prędkością jedynki Cursed. Generalnie długie, nocne siedzenie. W piątek 18stka WuPe w Sopocie - robienie zdjęć w fotopudle, unikanie sztywnych przemówień, mieszanie z błotem Lechii i Paprykarzy, zachwyty nad Kombi. I piwo, dużo piwa, piwa pod dostatkiem. W sobotę w Desde i Infoboxie, choć ważniejszym wydarzeniem był coming out froty: orzekła, że jest pospolita. Przyjmuję, z grzeczności nie zaprzeczam.

Do Openera dwa dni. Biletu wciąż brak. Żal nieco ponoć wielce udanego koncertu Neurosis. O Kraftwerk nie wspominając.

W słuchawkach nowe płyty The Appleseed Cast i Antigamy oraz powtórka z  Graf Orlock.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz