niedziela, 16 grudnia 2018

no light escapes

Nadejdzie czas taki, że skuszę się na karaoke, oj nadejdzie. Tymczasem pogodowa katastrofa, czyli grudzień za grudniem. Ale 40lecie zacne, wspominki i TYM Mtv, wybieranie płyt roku, dissowanie ×983, chwalenie 1983, choć i tak liczy się tylko 1926, każdy to wie. Plus żarcie dobre niczym jedynka Dillingera. Wegański boczek na pełnej!











sobota, 24 listopada 2018

destruction makes the world burn brighter

Listopad zły i okrutny nad światem zapanował. Marność nad marnościami, ale za to po poszukiwaniach długich znalazłem appkę udającą polaroida. Bardzo dobrze udającą. Coś jak ,,Korona królów" wobec ,, Gry o tron". Ale tej drugiej nie oglądałem, więc co ja tam wiem. Za to ,,House of cards" sezon ostatni owszem, ale błąd to był. Z kolei ,,Hauting of Hillhouse" warto, bardzo warto, po stokroć warto. Generalnie w tym roku trafiam w zasadzie na dobre seriale. Na muzykę też w sumie. Życie za krótkie na Megadeth jest, a Megadeth is new Manowar. Wiadomo. Oraz postanowiłem ożenić się z Emmą. A co!











poniedziałek, 9 lipca 2018

the past speaks louder than anything


Cuda się dzieją i nikt nie reaguje. Belgowie w półfinale, Chorwaci tamże, Arka grać ma podaniami typu po ziemi, deszczów mało uświadczysz. Openerowiec wyjechał, daleko więcej w mieście przestrzeni. Za to DIY zbliża się żwawo, powodów brak by się nie pojawić, czapka sama się nie znajdzie, strawa sama się nie zje. Z liczb: 52. And still counting. 



















piątek, 15 czerwca 2018

not in waves, but in shadows


Zabawy z nowymi aplikacjami najlepiej, tym razem Huji, bez skojarzeń poproszę, czyli hołd dla Fuji. Oraz Gdynia, oczywiście.